32-731 Żegocina
Łąkta Górna 304
Zapału i entuzjazmu może im pozazdrościć niejeden rówieśnik, a i nie tylko. Bo są żywym dowodem na to, że by pomagać wystarczy naprawdę niewiele. Tak przynajmniej twierdzą krakowscy studenci, którzy wakacje spędzą jako wolontariusze na... Madagaskarze. Wszystko w ramach projektu "M3 czyli Młodzi - Misje - Madagaskar". (https://pl-pl.facebook.com/projektm3)
Na pomysł wpadła kilka lat temu Olga Weronika Figiel, obecnie studentka psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jak sama mówi, wolontariat to jej drugie imię, zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc maluchom. Na Czerwoną Wyspę pojechała najpierw sama i zapragnęła zarazić nią innych. Okazało się, że skutecznie.
Chcemy pomagać przede wszystkim tym dzieciakom, które tak naprawdę nie mają swojego głosu, nie potrafią powiedzieć, że czegoś im brakuje. Chcemy być ich rękami, ustami i poprzez edukację pomóc im, by kiedyś mogły ten głos zabrać - mówi jedna z uczestniczek projektu.
Nasza szkoła niemal od początku kibicuje młodym wolontariuszom. Każdego roku odwiedzają nas, opowiadając o tym, co już zdołali zrealizować, jakie są ich plany i zamierzenia na kolejny rok. Organizatorzy projektu bardzo dobrze odbierają każdą wizytę w Łąkcie Górnej, wsparcie ze strony naszych wolontariuszy (akcja zbiórki materiałów papierniczych dla szkoły na Madagaskarze), a szczególnie ciepło wspominają Piknik Rodzinny z 2014 r., w czasie którego mogli promować swój projekt i dzięki ofiarności mieszkańców Łąkty Górnej zebrali znaczącą kwotę, dzięki której między innymi zostało wyremontowane przedszkole w polskiej misji na Madagaskarze.
W tym roku odwiedzili nas 22 września i opowiedzieli o tym, co robili w ostatnim czasie. W corocznych planach krakowscy studenci mają m.in. specjalne półkolonie dla najmłodszych. Jak opowiadają jest troszkę zabawy, troszeczkę nauki i nieco ewangelizacji. Posługują także w ambulatorium i w jednej z kolonii dla osób trędowatych. Oczywiście tylko ci, spośród nich, którzy mają odpowiednie przeszkolenie medyczne. Jak przyznają, dla Europejczyków mających generalnie swobodny dostęp do świadczeń medycznych, było to zderzenie z zupełnie inną rzeczywistością.
- 90 % społeczeństwa malgaskiego żyje w skrajnym ubóstwie a każda usługa medyczna jest płatna. Nie mają żadnych szans na dostanie się do szpitala, więc jedynym ratunkiem są dla nich przychodnie prowadzone przez misjonarzy, inaczej czeka ich po prostu powolne dogorywanie - wyjaśnił wolontariusz - student VI roku medycyny
- Wiadomo, że się boimy, w końcu to zupełnie inny świat, dla nas to niemalże jak wycieczka w kosmos. To zupełnie inna kultura, zupełnie inny sposób bycia i zupełnie inne charaktery, z którymi nie końca łatwo będzie się pracować, ale jesteśmy otwarte na wszystko - przekonuje inna wolontariuszka.
Wolontariuszom nie straszna jest nawet bariera komunikacyjna, wszyscy opanowali już bowiem podstawy języka francuskiego, co więcej uczą się również ojczystej mowy mieszkańców Madagaskaru - języka malgaskiego. W razie potrzeby na miejscu pomogą im też polscy misjonarze ze Zgromadzenia św. Wincentego A Paolo, które to zgromadzenie jest promotorem projektu.
Do każdego następnego wyjazdu przygotowują się już od września. Przede wszystkim zbierają fundusze na podróż. Prowadzą zbiórki pieniędzy, organizują koncerty charytatywne, szukają sponsorów. Równocześnie gromadzą dary dla mieszkańców Czerwonej Wyspy, głównie ekwipunek medyczny.
- Sądzę, że nasza praca tutaj jest nawet ważniejsza niż sam wyjazd na Madagaskar. Dlatego przez kolejne miesiące odwiedzamy szkoły oraz parafie i opowiadamy o sytuacji na wyspie, by zarówno młodych jak i starszych zachęcać do pomocy - mówi Olga Figiel, autorka projektu.
“Prawdziwie wielki jest ten człowiek, który chce się czegoś nauczyć”
32-731 Żegocina
Łąkta Górna 304